W poszukiwaniu formy
Z różnych dziwnych przyczyn (z reguły bolących) moja forma, o ile można w ogóle o takiej mówić, w sierpniu zaczęła dobijać do samiutkiego dna. Aby przeciwdziałać musiałem choć trochę wziąć się w garść i po prostu zacząć wspinać. Dużo chodzenia (z reguły wędkowego) po klasykach – Freney, Łabajowa, Bolki i co najśmieszniejsze – większość dróg w stopniu akurat VI.2+ 🙂Czytaj więcej »W poszukiwaniu formy